Witam . Już dawno nie pisałam :( powodem tego jest fakt że nie było mnie na weekend prawie wcale w domku. W piątek od rana miałam coś do zrobienia później pojechałam do mojej S i cały czas z kimś się widywałyśmy , chodziłyśmy tu i tam i czas płynął bardzo miło . Uśmiech na twarzy miałam cały czas i oby więcej takich dni .W sobotę wróciłam do domu na 2 godziny ,wykąpałam się zabrałam parę swoich rzeczy i pojechałam do B na małą imprezkę w gronie męskim :) dopiero nad ranem poszłam spać i dziś ziewałam cały dzień. Rano zrobiłam moim chłopakom śniadanko i do 14 leżałam w łóżku lecz nie udało mi się nawet na chwilę zmrużyć oczu :( do domku wróciłam znów na 2 godz by się przebrać i pojechałam do Płocka .Prawie wcale nie widziałam się z moim tata a jutro znów wyjeżdża :(
Oprócz tego że jestem przemęczona to żyję na wysokich obrotach i pewne życiowe sytuacje doprowadzają mnie do szału nerwy biorą górę.... mimo że niektóre sprawy nie dotyczą mnie tylko moich bliskich to przeżywam je dwa razy bardziej .
Ale jest i dobra wiadomość od października zaczynam studia na mojej ukochanej filologi germańskiej . Jestem bardzo szczęśliwa mimo że mam świadomość że nie będzie łatwo .
Coś osobistego : KC mein B :*
Dodaję outfit z soboty
koszula-bazarek
leginsy -orsay
buty-jakiś zwykły obuwniczy
torebka-sh
zegarek-prezent od S